Mieszkańcy włoskiego miasteczka wiedzą, że Marcello, miejscowy psi fryzjer, nie skrzywdziłby nawet muchy. Niepozorny, ale lubiany przez wszystkich, dzieli swój czas między pracę, wychowywanie córki i okazjonalny handel kokainą. Z powodzeniem unika kłopotów, przynajmniej dopóki nie pojawia się Simone – trzęsący całą okolicą, wiecznie naćpany osiłek. Kiedy po raz kolejny bezwzględnie wykorzysta naiwność Marcella, psi fryzjer będzie musiał się odgryźć.
Dla mnie ten film nie jest tylko jednostkową historią, ale raczej metaforą, alegorią bezsilności wobec bezmyślnej siły, którą reprezentuje Simone. W życiu społecznym - a teraz coraz częściej się z tym spotykamy - jednostki wrażliwe, empatyczne, rozumiejące nieco więcej, a nawet asertywne (w prawdziwym rozumieniu...
Ciężko było mi się skupić na treści bo co pojawiała się postać Simone przed oczami miałam tak zwanego króla Albanii.
Dla mnie jest to jeden z bardziej zapadających seansów w tym roku, przede wszystkim, dzięki genialnemu duetowi Marcello-Simone.
Oboje odwołują się do głęboko atawistycznych zachowań - jeden jest wcieleniem tępej siły, a drugi absolutnej uległości i podporządkowania. Acz ta dynamika na przestrzeni całego filmu...
Jak mówią sami Włosi, największą tragedią ich współczesnego kina jest zanik gatunkowości. Ojczyzna Lucio Fulciego, Dario Argento, kraj w którym powstawały westerny bijące na głowę te amerykańskie, teraz prawie całkowicie odszedł od swoich korzeni. Nadzieją na pewną zmianę trendów może być Matteo Garrone, co pokazuje...
więcej