Tracy to studentka pierwszego roku na uniwersytecie w Nowym Jorku. Ale czuje się samotnie: nie chodzi na ekscytujące spotkania, nie chadza po tętniącym życiem mieście, nie ma w swoim życiu niespodziewanych zdarzeń. Dopóki nie odwiedzi ją przyrodnia siostra Brooke. Dzięki niej poznaje nawet Manhattan, o którym w tajemnicy marzyła.
Ciekawy portret młodych ludzi, którzy mają ambicje i pomysły, ale nie potrafią wziąć się w garść i ich zrealizować. Nieźle zagrane, chwilami zabawne (ta Karen!), ale w sumie rzeczywiście trochę o niczym.
https://zdalaodpolityki.pl/2019/07/09/mistress-america/
Humor to zdecydowanie najmocniejsza strona Mistress America. Rola Grety Gerwig niewątpliwie zapada w pamięć. Atutem filmu zdaje się być również przyzwoicie poprowadzona narracja. Ale! W przypadku opowieści opartej na kilku, wielokrotnie już w kinie głównego nurtu powielanych kliszach, nie trudno jest pociągnąć linię...
więcej