Edward Żentara nie żyje..... Teraz pewnie już wie, czym jest owa "cała jaskrawość". Spoczywaj w pokoju!
W dodatku podano, że popełnił samobójstwo... I smutek tego wszystkiego. Teraz już wiem, co oznacza, że czyjś śmiech może "obrazić wieczny smutek tego świata"...
"Siekierezada" została nakręcona w czasach kiedy w Polsce kręcono normalne filmy, a nie kolorowe modyfikowane pocztówki z reklamami "product placement", przetykane jełopowatymi dialogami wypowiadanymi przez przygłupów, którym się wydaje, że są "aktorami".
Przewaznie grywał twardzieli i w zyciu prywatnym tez chyba taki był ale coś musiało sie wydarzyć że psycha mu siadła.
R.I.P
[*]
chodzą słuchy, że załamał się po porzuceniu przez żonę, ale nie wiem, czy to prawda, czy plotka; niezależnie od przyczyny - jego śmierć to wielka strata...
Najpierw myślałem, że to żart wszedłem bowiem na tą stronę przed momentem, skończywszy właśnie oglądać "Karate po polsku". Dopiero odwiedziny jednego z bardziej poczytnych portali uświadomiło mnie, że to istotnie prawda...zadziwiający zbieg okoliczności, że właśnie dziś postanowiłem sobie przypomnieć ten film, a tu taka informacja. Szok i wyrazy współczucia bliskim Pana Żentary...
Żona? W takim razie też stracił "Gałązkę Jabłoni". Ech nie mogę się powstrzymać od tej tkliwości i patosu. Od wczoraj mi źle. A w mediach Fakty i Wiadomości ani słowa na ten temat.... Najlepsi odchodzą po cichu...........