Ogladnalem, żebyście wy nie musieli. Po całkiem dobrym otwarciu tj. 1 odcinku, wracamy znowu do stabilnego poziomu polskich produkcji czyli gniotu. Nieracjonalna historia, opowiedziana przez drewniane ludziki bez talentu. Ktoś w ogóle uwierzył w tak zaserwowaną brednie? W dodatku w tle utrwalamy sztuczne stereotypy przerysowanymi postaciami. Miało wyjść śmiesznie ale i te wątek trzyma poziom reszty. Jedynie za co mogę pochwalić ten odcinek to pierwsze 3 minuty, które dawały mi nadzieję. No i momentami ładne kadry były. Dociągnąłem do końca tylko dlatego, że sparaliżowało mnie podczas seansu i puściło na napisach końcowych.
Mnie także ten odcinek się podobał. Wiadome - odrealnione, ale byłam wkręcona, co stanie się dalej.
Popieram. Nie wiem czy w krytyce chodziło o to, że ksiądz MUSIAŁ być tym złym i na koniec takie rozczarowanie? Podobał mi się niewymuszony humor.
Może niektórzy - jeśli w filmie co drugie słowo to nie j... k.... ch.... - to skazują go na przegraną?
Tandetny pomysł na scenariusz. Miałam nadzieję, że scenarzysta nie zrobi tego uniku i mielibyśmy dzięki temu coś na kształt polskiego Fleabag, Pławiak jak najbardziej mi pasuje na polską wersję hot priest, ale oczywiście w PL nie ma jaj na takie ludzkie spojrzenie na temat życia uczuciowego księdza i wyszło nieznośnie banalnie.
Nieznośnie banalnie i przewidywalnie wyszłoby gdyby reżyser zasugerował się Fleabag i zrobił z tego tanie romansidlo. We Fleabeg chodziło o coś zupełnie innego. Mi ten odcinek się bardzo podobał, a ksiądz czy w sutannie czy bez był dla mnie very hot:)
Jestem równie rozczarowana, ale głównie dlatego, że zachowanie tej głównej bohaterki było takie przesadzone.
ten odcinek był najgorszy, aktorstwo drewniane, szczególnie główni bohaterowie, jak tylko zobaczyłam tę aktorkę wiedziałam, że będzie fatalnie i tak też było, tej miny, booosz! Tragedia!
Rafał-Robert jak kołek w płocie, scenariusz też zły, a tak piękne okoliczności przyrody! Mogli lepiej wykorzystać krajobrazy Nikiszowca i miejscowości górskiej, a zostały one ledwo liźnięte.
Akurat ten odcinek stawiał na wieczne fochy i niedomówienia, to było tak dziecięco-przedszkolne zachowanie, że aż miałoby się ochotę porządnie palnąć w łeb tych dwoje. No tandetna komedia z niskimi uczuciami, rodem z głupiutkiego tasiemca typu "m jak miłość" czy inne szmiry tureckie czy tam wenezuelskie. Miałam nadzieję, że w dzisiejszym kinie już nikt nie zbliża się poniżej dna, a tu wylądowało głęboko pod powierzchnią :(
Nie pojmuje Twojej opinii. Świetny odcinek i świetny serial właśnie nie dla idiotów, sorry. Bardzo dobrzy aktorzy i każdy odcinek zaskakuje. Ludzie narzekają, że to nie prawdziwa "Palneta singli" ale ta prawdziwa to glupawa polska komedia dla mas.
A ja jednak nie jestem przekonany do tego, że Rafał był bliźniakiem księdza. Raczej był jego alter ego. Zobaczcie pierwszą reakcję księdza, jak tylko zobaczył bohaterkę w kościele, a przecież niby wcześniej jej nie znał. Tak samo ostania scena: "Czy to Ty czy nie Ty? Tak to ja..." Ale tak naprawdę to kto?